Quantcast
Channel: naczytane.blogspot.com
Viewing all articles
Browse latest Browse all 362

Ślub na głowie, zaproszenia i sytuacja w kosmetycznym.

$
0
0

    Podejrzewam, że lubicie moje historie dotyczące ślubu, więc kontynuujmy. Szczególnie, że pogoda za oknem nie rozpieszcza, to miło będzie pomyśleć o cieplejszych i radośniejszych dniach.

   Ostatnio zdecydowaliśmy się po długich i ciężkich rozmowach na ślubną papeterię. I tutaj muszę powiedzieć wam, dziewczęta, jedną rzecz – mężczyzna olewający kompletnie przygotowania ślubne to problem, ale mężczyzna wybierający z zaangażowaniem zaproszenia to całkiem inna para kaloszy.
   Mój najwspanialszy wziął sobie do serca moją prośbę, żeby pomógł mi w wyborze. Inaczej mówiąc, sama sobie ten sznur na szyję założyłam. Co podsyłałam mu jakieś propozycję, to w każdej było coś nie tak. I to w taki sposób jak tylko facet może się czepiać, jak na przykład podkreślenie pod napisem "Zaproszenie". W każdym razie w końcu są – dziewięć miesięcy przed, ale mamy do zaproszenia kilka osób, które zwykle siedzą za granicą a w okolicach listopada przyjeżdżają na tydzień-dwa i nie opłacałoby się nam zamawiać specjalnie dla nich osobnego sortu. Poleżakują jak dobre wino i nabiorą mocy urzędowej.
   A tak wyglądają w wersji finalnej -


   Mieliśmy dylemat z kwestię tego, o co prosić zamiast kwiatków. Tak, wiem, nie powinno się prosić o cokolwiek, bo to w złym stylu i takie plebejskie. Zrozumiałam.
   Początkowo chcieliśmy prosić o książki, jednak ktoś mądry stwierdził, że dostaniemy wtedy kilka egzemplarzy Biblii i kamasutry, ewentualnie najnowszą książkę Ewy Wachowicz. Poprosiliśmy więc o coś dla mnie – wino i dla niego – totolotek. Jak nic nie wygramy w totku to chociaż upijemy się tym winem w ramach żalu i desperacji. Poza tym – będziecie mogły mnie odwiedzać, bo trunków nie braknie!

Jest i wersja dla niezdecydowanych. 

   Rozmawiając ostatnio z koleżanką stanęłam przed odwiecznym dylematem, który trapi wszystkie panny młode – welon czy wianek. Należy przyznać, że to niełatwa decyzja, bo w końcu ślub się bierze raz w życiu i drugi raz takiego wrażenia na wszystkich krewnych i znajomych już nie zrobię. Po długim zastanowieniu postanowiłam, że w dniu ślubu będzie jednak tradycyjnie welon a wianek założę na sesję, co by zdjęcia wyglądały szałowo. Gorzej, że moje włosy nadal nie chcą rosnąć jak na drożdżach – mimo że piję drożdże –i nie będę miała pięknych, długich włosów. No, chyba że sobie takowe kupię, bo i taka jest możliwość.


   W ogóle to myślałam zawsze, że spieszymy się z tymi przygotowaniami, że nadmiernie szaleję. Jak się okazało – nic podobnego! Na pewnej grupie ślubnej jednak dziewczyna planuje swój dzień na wrzesień 2019 roku(za trzy lata, gdyby ktoś nie był dzisiaj gotowy do liczenia)i pytała co ona musi zrobić, bo ma wrażenie, że o czymś zapomniała i nie zdąży! I zapytała czy może kupić już teraz suknię, bo potem to różnie może być. No tak, może wejść w życie ustawa, że zakazana będzie sprzedaż sukni ślubnych. Dziewczyna ma łeb na karku a reszta zostanie z ręką w nocniku.
   Także ten... jak planujecie wyjść za mąż w niedługim czasie to się pospieszcie, bo nie zdążycie.

   Na koniec nie o ślubie, ale opowiem wam jaka spotkała mnie historia z wredną sprzedawczynią. Pewnego razu wysłałam swoją mamę, żeby po drodze do pracy wstąpiła mi do sklepu kosmetycznego i kupiła podkład do twarzy (panowie, chodzi o tapetę). Jako że moja rodzicielka bywa czasami dość zakręcona, dałam jej opakowanie po starym podkładzie, który osiadł jeszcze na ściankach a poza tym było tam napisane jaki to odcień, numerek i jaki ma filtr. A i koniecznie chciałam taki do skóry normalnej, bo to się rozchodzi o Revlon a tam mają i do normalnej i do tłustej.
   Dzwoni i mówi, że mojego odcienia do normalnej nie ma, ale jest taki sam identyczny do tłustej. Jako że kiedyś już go opacznie kupiłam, powiedziałam, że tamten jest zbyt różowy na moją skórę i żeby go nie kupowała. Po pracy mama wróciła zadowolona z podkładem i powiedziała, że sprzedawczyni zarzekała się, że to to samo i mam sobie w domu zobaczyć przez szybkę a jak nie będzie mi pasował, to mogę go oddać a ona zwróci mi pieniądze. Zastrzegła tylko, żeby go nie otwierać. Ok, patrzę z urzędu, mówię że to nie to i na drugi dzień rano zmierzam krokiem smętnym do sklepu.
    Sprzedawczyni podkład do rąk wzięła, wysłuchała, że to nie ten odcień, że mi nie pasuje i go nie chce. Po czym patrząc mi prosto w oczy, z ironicznym uśmieszkiem odkręciła go i powiedziała: „ale przecież to jest otwarte”. I że przyjąć nie może. No myślałam, że tam wyjdę z siebie; nigdy zbyt asertywna i odważna nie byłam, ale wtedy pokazałam na co mnie stać. Brawo ja!
   Sprzedawczyni stwierdziła, że kolory się różnią, bo mój stary już się utlenił (tak, z gamy „naturalny beż” na „opaliłam się na Majorce”) i że to jest to samo. Po ciężkich chwilach spędzonych na tłumaczeniu jej, że to jest inny odcień i w ogóle podkład jest to innego rodzaju cery i że przecież umawiała się na zwrot, w końcu orzekła, że mogę w zamian za podkład wybrać inny towar. Tak, bo miałam akurat ochotę nakupić szamponów, odżywek i balsamów za 50 złotych.

   Sklep omijam szerokim łukiem, rozpuściłam famę wśród znajomych i dalej mną telepie, jak sobie o tym przypomnę. A podkład kupiłam w innym sklepie, bez żadnych problemów. 
   Całą historię można podsumować tylko w jeden sposób: 


   PS - Zajrzałam właśnie w swoje "kwiatki z wyszukiwarki" i znalazłam tam hasło"Ulubiony jabłecznik Hitlera". Zaczynam się bać własnego bloga. 

Viewing all articles
Browse latest Browse all 362

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra