Quantcast
Channel: naczytane.blogspot.com
Viewing all articles
Browse latest Browse all 362

"Chłopak, który stracił głowę" - dajmy sobie czas na spadanie.

$
0
0


„Może na tym właśnie polega istnienie nas wszystkich: na trwaniu naszych kolejnych wersji, a my musimy znaleźć sposób na odszukanie każdej z nich, dotarcie do niej i powiedzenie, że wszystko jest w porządku, że tak to po prostu działa.”

Travis ma szesnaście lat; to doskonały wiek na to, aby spróbować pierwszego łyku piwa, żeby sprawdzić jak smakuje pocałunek i nauczyć się pozbierać roztrzaskane serce. Niestety, Travis w wieku szesnastu lat miał jedynie raka i całe dnie spędzał na przegrywaniu z nim. Nie żeby nie walczył, bo każdy chory walczy, chociażby przez chwilę. Tyle tylko, że jego rak był silniejszy niż reszta Travisa.

I byłby to idealny początek dramatycznej historii o żałobie tych, którzy zostali, gdy Travis odszedł, gdyby nie to, że istnieje kriogenika. Cóż, w książce istnieje trochę bardziej – a raczej jest bardziej rozwinięta, bo nie można chyba istnieć bardziej, prawda?

W każdym razie pewien lekarz proponuje mu, aby poddał się doświadczeniu, które polegać będzie na tym, że oddzielą jego głowę od reszty ciała, które jest trawione przez raka i – za parę lat – gdy nauka się rozwinie i gdy znajdzie się odpowiedni dawca, przywrócą go do życia. Bajerancko, prawda?

„To dość smutne, kiedy czujecie, że jedyną osobą, do której możecie się zwrócić, jest zupełnie obcy człowiek.”

Travis się zgodził, bo lepiej zasnąć z perspektywą ewentualnego obudzenia się choćby za sto lat, niż zasnąć na wieki i po prostu umrzeć. Jednak chłopak nie obudził się po stu latach i świat nie był zamieszkały przez istoty z Marsa, adoptowane przez dobrych i sympatycznych Ziemian. Obudził się pięć lat później a jego głowa przyczepiona była do korpusu młodego wysportowanego chłopaka, który zmarł na guza mózgu i przed śmiercią postanowił poświęcić swoje ciało – młode, zdrowe i z sześciopakiem – aby służyło komuś innemu.

Oczywiście chłopak nie do końca może pogodzić się z nową rzeczywistością; podczas gdy on spał snem sprawiedliwego (tyle, że bez nóg, rąk i reszty tułowia) życie toczyło się swoim rytmem. Jego najlepszy przyjaciel dorósł, skończył liceum, jego dziewczyna zaręczyła się z innymi i wydawać by się mogło, że jedynie rodzice pozostali tacy sami.
Travis musiał na nowo wrócić do szkoły i znowu uczyć się wzorów matematycznych i poprawnej gramatyki – cóż, mogli mu odpuścić, skoro jego głowa była przyspawana do ciała obcego mu chłopaka. Ale jak widać edukacja nie może ominąć nikogo, nawet współczesnego Frankensteina.

Jak może czuć się chłopak, który obudził się po pięciu latach, wygrywając – poniekąd – ze straszną chorobą, który dowiaduje się, że jego dziewczyna, jego miłość największa, jest zaręczona z innym? Cóż, nieciekawie. Z drugiej zaś strony jak może czuć się dziewczyna, która żegna się na nie wiadomo ile lat ze swoim chłopakiem a potem wraca do domu, opłakuje go i po kilku tygodniach łzy się kończą i zostaje tylko rzeczywistość? Czy można było oczekiwać od niej, że będzie czekała w nieskończoność aż on ewentualnie się obudzi?
W książce widać dosadnie, że to Cate jest tą złą, która ułożyła sobie życie, nijako za plecami Travisa. Jednak moim zdaniem miała prawo do szczęścia, które byłoby czymś więcej niż tylko trwaniem przy śpiącej głowie, która nie ma żadnego kontaktu z rzeczywistością.

„Teraz, kiedy wiedziałem, jakie to uczucie kochać Cate, niekochanie jej wydawało mi się kompletnie bez sensu.”

Czy ta książka jest o życiu czy o śmierci? Moim zdaniem ani o jednym ani o drugim. To książka o tym jak radzić sobie w nowej rzeczywistości, gdy nagle nasze życie przewraca się do góry nogami a my w panice machamy odnóżami i chcemy chwycić się czegokolwiek. Zawalony rok w szkole, zerwanie z miłością życia, złamana kariera, problemy rodzinne – w każdej z tych sytuacji czujemy się jakbyśmy spadali w dół, jakby nasz los nie należał do nas a do kogoś innego. Przejmujemy się tym, przeżywamy, zamartwiamy się a mądrzy tego świata mówią, że to czyni nas ludźmi.

Jednak niekiedy trzeba być jak Travis – przyjąć to, co daje los i po prostu dać sobie czas na spadanie. Kiedy nadejdzie odpowiednia chwila złapiemy się czegoś i staniemy na nogi. Ale pamiętajcie, że i nogi czasami muszą odpocząć, bo inaczej robią się żylaki. W duszy też.


Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję  



Viewing all articles
Browse latest Browse all 362

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra